transmisje

Wiadomości i newsy z okolic Wałbrzycha

Ostatnio komentowane
Publikowane na tym serwisie komentarze są tylko i wyłącznie osobistymi opiniami użytkowników. Serwis nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich treść. Użytkownik jest świadomy, iż w komentarzach nie może znaleźć się treść zabroniona przez prawo.
POLECAMY
Teatr pożądany
2012-05-25 14:18

 W ostatnim tygodniu listopada wałbrzyszanie oszaleli na punkcie teatru. Podczas trwania festiwalu Wałbrzyskie Fanaberie Teatralne, pod kasą ustawiły się gigantyczne kolejki, mało , a do łask wróciłyby funkcja „koników”, natomiast na widowni zdarzali się widzowie oglądający spektakle na stojąco. Ale może o nie ma się co dziwić – z całą pewnością wałbrzyscy miłośnicy Melpomeny spragnieni już byli scenicznych wzruszeń, jak kania dżdżu.


  Nie wszystkim wystarcza oglądanie „Klanu” i „Złotopolskich”. I to jest pewnie główny powód, dla którego propozycja nowej dyrektorki teatru dramatycznego, Danuty Marosz oraz szefa do spraw artystycznych, Piotra Kruszczyńskiego spotkała się z tak gorącym odzewem. A co najważniejsze, zdecydowanie była tego warta. Już pierwsze „fanaberyjne” przedstawienie, zaprezentowane na wałbrzyskim rynku, wprowadziło w doskonały nastrój tych, którzy mieli szczęście w nim uczestniczyć. Teatr „Strefa Ciszy” znakomicie rozbawił widzów, powierzając im aktorskie zadania, ale w taki sposób, że nikt nie czuł zażenowania, ochoczo wcielając się w postać wuja Władka, albo kuzynki z Suwałk. Wieczorem na studencką premierę „Lotu nad kukułczym gniazdem” gremialnie przybyli wałbrzyscy żacy, dodatkowo zachęceni znacznym rabatem w cenie biletu. Tłumy przyciągnął teatr „Montownia” z „Zabawą” Mrożka oraz monodram „Eddie E.” w mistrzowskim wykonaniu Piotra Machalicy. Równie wielkie zainteresowanie, jak recital Edyty Jungowskiej, wzbudził teatr tańca „Dada von Bzdulov” z Gdańska. Zwycięstwem tygodniowego święta teatru była uroczysta premiera „lotu nad kukułczym gniazdem” w reżyserii Mai Kleczewskiej. Potem był jeszcze sobotni, andrzejkowy suplement w postaci recitalu Iwony Loranc, laureatki Przeglądu Piosenki Aktorskiej, gorąco przyjęty przez publiczność, Bisom nie było do końca, widzowie najchętniej wysłuchiwaliby całego koncertu po raz drugi. Miłym dodatkiem do wrażeń artystycznych, był czekający zawsze na widzów drobny poczęstunek, stała obecność wśród widzów teatralnej kawiarni. A zatem, teatralne trzęsienie ziemi mamy już za sobą, teraz napięcie powinno stopniowo wzrastać.



Wróć
dodaj komentarz | Komentarze: